Aktualności
Akcja „Zdrowa Praca” rozpoczęta – o co w tym wszystkim chodzi.
Zgodnie z uchwałą ZK OZZL z dnia 14 czerwca 2019 roku, rozpoczęła się akcja „Zdrowa Praca”.
Polega ona na dostosowaniu czasu pracy lekarzy (nie tylko rezydentów, ale także specjalistów) do powszechnie obowiązujących przepisów. Oznacza to pracę na jednym etacie i w wymiarze nie większym niż 48 godzin tygodniowo wraz z dyżurami i innym zatrudnieniem dodatkowym. (W istocie jest to 1,26 etatu bo etat lekarski przewiduje pracę w wymiarze 37 h 55 minut tygodniowo). Zarząd Krajowy OZZL i Porozumienie Rezydentów OZZL, z poparciem Naczelnej Rady Lekarskiej, wzywają lekarzy do rezygnacji z dodatkowego zatrudnienia oraz z tzw. klauzuli opt-out , czyli z wyrażania zgody na pracę powyżej 48 godzin. Zgodnie z uchwałą ZK OZZL rezygnacja z klauzuli opt-out powinna nastąpić do końca sierpnia br. Ponieważ USTAWOWY okres wypowiedzenia klauzuli opt –out wynosi jeden miesiąc – wypowiedzenie jej do końca sierpnia spowoduje, że od października lekarze powinni pracować tylko do 48 godzin tygodniowo (wraz z dyżurami). Podobnie rezygnacja z dodatkowego zatrudnienia powinna nastąpić ze skutkiem na październik 2019 roku. Jeżeli jednak ktoś z różnych powodów nie zdąży wypowiedzieć opt-out w podanym terminie, powinien to zrobić jak najszybciej później, Akcja nie ma bowiem doraźnego charakteru, ale ma na stałe zmienić postawę lekarzy.
Przedstawiciele ministerstwa zdrowia – ostatnio wiceminister Waldemar Kraska, wyrażali publicznie zdziwienie, że lekarze w tym rezydenci podejmują taką akcję, a ich postulaty określili jako „troszkę może dziwne”. W ocenie MZ nie ma podstaw do protestu, bo postanowienia porozumienia zawartego między MZ a PR OZZL 8 lutego 2018r są realizowane, zwłaszcza najważniejsze z nich czyli przeznaczenie 6%PKB na ochronę zdrowia w roku 2024. Ministerstwo chce w ten sposób stworzyć wrażenie, że rezydenci sami nie wiedzą czego chcą i zachowują się jak rozkapryszone dzieci, które jak tylko otrzymają jedną zabawkę, zaraz chcą następną. W ten sposób rządzący chcą usprawiedliwić fakt, że nie podejmują merytorycznej dyskusji na temat zgłaszanych postulatów i na temat funkcjonowania publicznej ochrony zdrowia w ogóle. Robią tak, bo podjęcie tej dyskusji postawiłoby rząd w bardzo kłopotliwej sytuacji i podważyłoby znacznie jego wiarygodność. Warto zatem przypomnieć jakie są cele akcji „Zdrowa Praca”, jakie są powody jej podjęcia i jakie postulaty z tym związane. Przedstawię to w formie pytań i odpowiedzi.
Czy akcja „Zdrowa Praca” jest protestem?
I tak i nie.
Nie jest protestem w tym sensie, że nie jest to jednorazowe, epizodyczne działanie, ale akcja, która ma doprowadzić do trwałych zmian: zmniejszenia przez lekarzy nadmiernie długiego czasu pracy, powodującego permanentne zmęczenie, stanowiące zagrożenie dla zdrowia samych lekarzy, jak i pacjentów, którzy pozostają pod ich opieką. Zgodnie z wynikami licznych badań - lekarz po jednym całonocnym dyżurze ma ograniczone zdolności psychoruchowe w takim stopniu, jak człowiek nietrzeźwy. Skoro piętnowana i ścigana przez prawo jest praca lekarza pod wpływem alkoholu – dlaczego toleruje się, a nawet wspiera pracę lekarzy po całodobowym dyżurze, a nawet przez kilka dni z rzędu?
Akcja „Zdrowa Praca” nie jest protestem w tym też sensie, że nie jest to podejmowanie jakichś nadzwyczajnych działań (jak np. strajk, ograniczenie wykonywania pewnych procedur itp.) ale jest wezwaniem do prowadzenia normalnej, bezpiecznej pracy, która nie zagrozi ani lekarzowi ani pacjentowi.
Akcja „Zdrowa Praca” jest protestem w tym sensie, że jest niezgodą na nienormalne, niszczące warunki pracy lekarzy i nienormalne warunki funkcjonowania publicznej ochrony zdrowia, która opiera się – w znacznej części przypadków – na nadmiernej pracy lekarzy. Jest protestem w tym też sensie, że sprzeciwia się niepodejmowaniu odpowiednich działań naprawczych przez rządzących, którzy wykorzystują nadmierną pracę lekarzy jako „bufor” mający zneutralizować głębokie niedofinansowanie systemu i jego dysfunkcjonalność.
Czy podjęcie akcji „Zdrowa Praca” jest reakcją na niedotrzymanie warunków porozumienia MZ z PR OZZL z dnia 8 lutego 2018 r?
Podjęcie akcji „Zdrowia Praca” w dużej mierze jest związane ze wszystkim tym, co działo się z realizacją porozumienia z dnia 8 lutego 2018 roku, ale nie tylko, bo także z innymi działaniami rządu w ostatnim roku. Zasadniczym postulatem środowiska lekarzy, w tym PR OZZL oraz OZZL jako całości zawsze było i jest nadal stworzenie wydolnego systemu publicznej ochrony zdrowia, stabilnego finansowo, bezpiecznego dla chorych i pracowników. Mówiąc skrótowo i w nawiązaniu do akcji bilbordowej prowadzonej przez OZZL przed paru miesiącami (http://ozzl.org.pl), powinien to być taki system, w którym chorzy NIE umierają w kolejkach do lekarza, a lekarze NIE umierają na dyżurach. Dzisiaj bowiem jest odwrotnie. Wysokość nakładów jest tylko jednym z wielu czynników, które pozwalają na stworzenie takiego systemu, chociaż niezwykle ważnym. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy przedstawiciele rządu (np. wiceminister Waldemar Kraska podczas jego wizyty w Katowicach parę dni temu) nie było postulatem PR OZZL ani OZZL zwiększenie nakładów na publiczne lecznictwo do kwoty = 6% PKB w roku 2024 ale do kwoty 6,8 % PKB i to natychmiast albo – ostatecznie - w ciągu 2-3 lat. Wysokość 6% PKB w roku 2024 została przez PR OZZL przyjęta do wiadomości TYLKO WOBEC KATEGORYCZNEGO STWIERDZENIA PRZEZ PRZEDSTAWICIELI RZĄDU, ŻE PAŃSTWO NIE MA TAKICH ŚRODKÓW aby w chwili obecnej zwiększyć finansowanie publicznej ochrony zdrowia do 6,8% PKB (potrzeba by na to przeznaczyć ok. 40 mld PLN). W niedługim czasie po tym okazało się jednak, że rząd ma takie pieniądze, ale przeznaczy je na cele inne niż zdrowie Polaków. Rząd udowodnił w ten sposób, że lekceważy problemy publicznej ochrony zdrowia, która stała się najbardziej zaniedbaną dziedziną spośród wszystkich, bezpośrednio zależnych od rządu. Nic dziwnego zatem, że w porozumieniu z PR OZZL rząd ustalił, iż poziom nakładów deklarowany jako 6% PKB w roku 2024 w rzeczywistości nigdy nie zostanie osiągnięty (przy trwałym wzroście PKB), bo wskaźnik odnosi się do wartości PKB sprzed 2 lat, a nie roku bieżącego. Rząd „przechytrzył” rezydentów i pacjentów aby zaoszczędzić środki na inne cele niż ratowanie zdrowia i życia Polaków.
Czy postulat 6,8 % PKB nakładów na publiczną ochronę zdrowia jest postulatem „ostatecznym” czy będzie tak, jak ironizował -parę dni temu w Katowicach - wiceminister Kraska, że „W tej chwili słyszymy, że to ma być 6,8, za chwilę usłyszymy, że 7 itd.”
Jak wspomnieliśmy wyżej, najważniejszym postulatem rezydentów i OZZL, w ramach którego rezydenci działają jest i zawsze było stworzenie systemu publicznej ochrony zdrowia, który będzie WYDOLNY I BEZPIECZNY dla chorych i pracowników. Wysokość nakładów ma najważniejsze znaczenie, ale nie jedyne. Nie chodzi przy tym o konkretną kwotę nakładów ale oto, aby były one wystarczające w stosunku do potrzeb (do zakresu bezpłatnych świadczeń gwarantowanych). Postulat przeznaczenia 6,8% PKB na publiczną ochronę zdrowia został sformułowany, gdyż wg opinii wielu ekspertów jest to najniższa kwota jaka może zapewnić prawidłowe funkcjonowanie publicznej ochrony zdrowia. Z czasem jednak i ona może okazać się niewystarczająca bo stale rośnie zapotrzebowanie na świadczenia zdrowotne wskutek starzenia się społeczeństwa oraz wzrastają koszty świadczeń z powodu postępów nauki i technologii (każdy chce być leczony i diagnozowany jak najlepszymi metodami). Ten wzrost kosztów można ograniczyć jeśli wybierze się racjonalny model publicznej ochrony zdrowia – tak, aby pacjenci nie nadużywali pomocy medycznej, a świadczeniodawcy nie mnożyli świadczeń bez uzasadnienia. Rząd nie przedstawił jednak żadnej propozycji, która uwzględniałaby taki postulat. Nakłady w wysokości 6% PKB byłyby – prawdopodobnie – wystarczające jeszcze ok 10 lat temu lub wcześniej np. w roku 2007, kiedy ówczesny premier Jarosław Kaczyński i ówczesny minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiadali wzrost składki na NFZ do 13 % i wzrost ogólnych nakładów na publiczne lecznictwo do 6% PKB w roku 2011 (http://ozzl.org.pl ). Na marginesie: jest rzeczą dziwną, że ministrowie odpowiedzialni za ochronę zdrowia z taką determinacją bronią się przed postulatem lepszego finansowania lecznictwa i zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego dla Polaków oraz bezpiecznych warunków pracy dla lekarzy. Dziwne jest też, że próbują zdyskredytować a nawet wykpić tych (w tym przypadku rezydentów), którzy takie postulaty formułują. Czy ktoś słyszał aby np. minister obrony narodowej wyśmiewał postulat lepszego finansowania armii i zapewnienia większego bezpieczeństwa polskich granic?
Dlaczego akcja ma miejsce w okresie okołowyborczym ?
Akcja została zaplanowana w okresie okołowyborczym bo jest to czas, kiedy rządzący i politycy w ogóle bardziej wsłuchują się w głos obywateli. Jest zatem większa nadzieja, że postulaty formułowane przy okazji tej akcji trafią do polityków, w tym do rządu i zechcą oni na nie odpowiedzieć. Nie oznacza to jednak, że po wyborach sprawa ucichnie, a sytuacja „wróci do normy”. Lepiej żeby rządzący nie łudzili się w tym względzie. Akcja bowiem nie ma charakteru epizodycznego, ale ma na trwale zmienić zachowania lekarzy – tak, aby niemożliwe było dalsze „łatanie dziur” w systemie nadmierną ich pracą. Ta zmiana zachowania jest zresztą widoczna już teraz. Braki lekarzy w różnych miejscach np. na SOR-ach wynikają właśnie z tego, że wielu lekarzy ograniczyła swój czas pracy w stosunku do stanu wcześniejszego. W wielu miejscach lekarze są jeszcze zmuszani (w taki czy inny sposób) do nadmiernie długiej pracy, ale powoli ulega to zmianie. OZZL powołał specjalną komisję, której zadaniem jest śledzenie takich przypadków i odpowiednia interwencja.
Dlaczego lekarze zamiast prowadzić dialog z rządem próbują wywierać na rząd presję?
OZZL od lat zabiegał i zabiega nadal o dialog z rządzącymi w sprawie kształtu systemu publicznej ochrony zdrowia, w tym zasad wynagradzania lekarzy. Dotyczy to również obecnego rządu. W ostatnich latach (od lutego 2016 r) OZZL – samodzielnie lub z innymi związkami zawodowymi, skupionymi w tzw. Porozumieniu Zawodów Medycznych) wysłał 17 pism do kolejnych premierów albo do Prezesa PiS (w jednym przypadku do marszałka senatu) z wnioskiem o podjęcie dialogu w sprawie kształtu systemu publicznej ochrony zdrowia, w tym zasad wynagradzania lekarzy oraz o spotkanie w tej sprawie z przedstawicielami OZZL. Wszystkie te pisma zostały zlekceważone i nie doczekały się merytorycznej odpowiedzi http://ozzl.org.pl/index.php/13895-kalendarium-arogancji oraz http://ozzl.org.pl/index.. Te działania podważają tezę chętnie głoszoną przez przedstawicieli rządu, że „rząd słucha Polaków”. Również decyzja o przeznaczeniu 40 mld PLN ze środków publicznych na „nową piątkę PiS” świadczy o tym, że rządzący nie słuchają Polaków, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy dotyczące publicznej ochrony zdrowia. Jak bowiem wykazał sondaż większość Polaków uważa, że pierwszym celem, który powinien być sfinansowany z budżetu państwa jest likwidacja kolejek do leczenia. Cel ten „wygrywa” z każdym elementem „nowej piątki PiS” oddzielnie i z wszystkimi elementami razem wziętymi, w każdej grupie badanych, również wśród zwolenników PiS http://ozzl.org.pl/index.php/13876-
Jakie są i czy są w ogóle zgłaszane postulaty płacowe rezydentów i lekarzy specjalistów?
OZZL stał zawsze na stanowisku, że właściwe wynagrodzenie pracowników ochrony zdrowia, w tym lekarzy powinno być elementem racjonalnego systemu publicznej ochrony zdrowia. Obecnie w tym zakresie panuje kompletny chaos. Część pieniędzy na płace pochodzi ze środków otrzymywanych przez placówki medyczne za wykonane świadczenia zdrowotne, część w postaci dopłat z budżetu państwa do wynagrodzeń, przy czym dopłaty te są różne dla różnych grup zawodowych, miejsc pracy i dotychczasowych wynagrodzeń. Nie ma żadnych mechanizmów waloryzacji płac. Jedynym sposobem na podwyżkę jest strajk lub inna forma aktywnego protestu. Dlatego można powiedzieć, że w publicznej ochronie zdrowia funkcjonuje „strajkowy system kształtowania płac”. OZZL oraz Porozumienie Zawodów Medycznych, skupiające największe ogólnopolskie związki zawodowe pracowników ochrony zdrowia, zwracały się wielokrotnie do Premiera RP z wnioskiem o podjęcie negocjacji w sprawie „umowy społecznej”, która by uregulowała w sposób trwały -np. w formie układu zbiorowego - sposób wynagradzania i inne warunki pracy w publicznej ochronie zdrowia. Nigdy nie uzyskaliśmy jakiejkolwiek merytorycznej odpowiedzi na nasz wniosek. Nie spełniła swojej roli ustawa o płacach minimalnych w ochronie zdrowia bo poziom wynagrodzeń tam ustalonych jest tak niski, że nie poprawia to sytuacji finansowej pracowników medycznych a jedynie stabilizuje ich biedę. Podwyżki przyznane lekarzom przez ministra zdrowia na mocy porozumienia między MZ a PR OZZL z dnia 8 lutego 2018 roku mają jedynie epizodyczny i czasowy charakter. Podwyżki dla lekarzy specjalistów obowiązują tylko do roku 2020. Podwyżki dla lekarzy rezydentów ustalone w odpowiednim rozporządzeniu MZ nie znalazły swojego potwierdzenia w rządowym projekcie zmian ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, gdzie pozostawiono zapis, iż wynagrodzenie lekarza rezydenta nie może być niższe niż 70% przeciętnej płacy krajowej (sprzed 2 lat). Podtrzymujemy zatem nasz wniosek o trwały system kształtowania i waloryzacji płac w publicznej ochronie zdrowia. Jesteśmy otwarci na różne propozycje, które jednak muszą uwzględniać status zawodu lekarza i wynagrodzenia osiągane w innych porównywalnych zawodach.
Dlaczego lekarze nie chcą poczekać na pozytywne efekty programu naprawy publicznej ochrony zdrowia realizowanego przez rząd?
Problemem jest, że nie ma takiego programu. Nie wiadomo np. czy obowiązuje oficjalny program PiS przewidujący likwidację NFZ i wprowadzenie budżetowej służby zdrowia. Nigdy nie wycofano się z niego, a jedynie zawieszono realizację (po wprowadzeniu pierwszego etapu w postaci tzw. sieci szpitali). Z drugiej strony, w końcowym dokumencie debaty „Wspólnie dla zdrowia”, która miała wskazać kierunek zmian w publicznej ochronie zdrowia, uznano, że obecny system publicznej ochrony zdrowia jest – w zasadzie - dobry i należy go jedynie nieco zmodyfikować. Warto zaznaczyć, że w debacie tej nie przewidziano udziału umocowanych przedstawicieli OZZL ani samorządu lekarskiego. Jest to kolejny dowód na to, że rząd nie chce prowadzić dialogu z lekarzami w sprawach dotyczących kształtu systemu publicznej ochrony zdrowia.
Podsumowując:
Akcja „Zdrowa Praca” polega na ograniczeniu przez lekarzy pracy do norm przewidzianych prawem pracy – czyli w wymiarze do 48 godzin tygodniowo wraz z nadgodzinami, dyżurami i ew. zatrudnieniem w innymi miejscu. Nie jest to jednorazowy „zryw” ale działania mające na celu trwałą zmianę zachowań lekarzy. Celem tej akcji jest ochrona zdrowia lekarzy, uniknięcie stwarzania niebezpieczeństw dla pacjenta przez błędy popełniane przez przepracowanych lekarzy, skłonienie rządzących do naprawy publicznego systemu opieki zdrowotnej w sytuacji, gdy nie będzie już możliwości ukrywania niewydolności systemu nadmierną pracą lekarzy.
Lekarze liczą na to, że rządzący przedstawią program reformy ochrony zdrowia, który będzie przewidywał powstanie wydolnego („bezkolejkowego”) systemu, bezpiecznego dla pacjentów i pracowników ochrony zdrowia, stabilnego finansowo. Elementem tego programu musi być też trwały system kształtowania warunków pracy i płacy pracowników medycznych w tym lekarzy, przewidujący nie tylko odpowiednie wynagrodzenia ale i mechanizmy ich waloryzacji, aby podwyżki nie dokonywały się tylko „od strajku do strajku”.
Krzysztof Bukiel – przewodniczący ZK OZZL
PS
Pismo zawierające powyższe wyjaśnienia przesyłamy do Premiera RP, Prezesa PiS, Ministra Zdrowia i Wiceministra Zdrowia Waldemara Kraski.
UWAGA
Informujemy o najbliższych (kolejnych już) spotkaniach Przewodniczącego PR OZZL dr Jana Czarneckiego z lekarzami w ramach informowania i promocji akcji „Zdrowa Praca” (w spotkaniach wezmą też udział przedstawiciele odpowiednich zarządów regionów OZZL):
II TYDZIEŃ - Dolny Śląsk i Wielkopolska 12-14.08
12.08 (poniedziałek)
1) Dolnośląska Izba Lekarska - godz. 15:00
13.08 (wtorek)-
1) WSS. im. Gromkowskiego ul. Koszarowa godz. 11:00
2) WSS ul. Kamieńskiego godz. 13:30
14.08 (środa) -
1) Kościan - Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczy godz. 08:00
2) Leszno - Wojewódzki Szpital Zespolony godz. 10:30
3) Kalisz - Wojewódzki Szpital Zespolony godz. 14:00
III TYDZIEŃ Mazowsze i Świętokrzyskie 19-23.08
19.08 (poniedziałek)
1) Szpital Bielański godz. 10:00
2) Ostrołęka - MSS im. Psarskiego godz. 14:30
20.08 (wtorek)
20.08 Szpital Wolski godz. 11:00 + CSK ul. Banacha godz. 14:00
21.08 (środa)
1) Międzyleski szpital specjalistyczny godz. 11:00
2).Otwock - SPSK im. prof. A Grucy godz. 13:00
3) Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie godz. 15:30 - Otwarte spotkanie lekarzy Warszawy!
23.08 (piątek)
1) Kielce - Wojewódzki Szpital Zespolony godz. 11:00
2) Końskie SS. im. św. Łukasza godz. 13:30
IV TYDZIEŃ Małopolska, Podkarpacie, Lubelszczyzna, Podlasie 26-30.08
26.08 (poniedziałek) Kraków
- 1) KSS im. Rydygiera godz. 09:00
- 2) KSS im. Jana Pawła II godz. 12:00
- 3) Otwarte spotkanie lekarzy Krakowa aula Oddziału Klinicznego Ginekologii i Położnictwa USK, Kopernika 23, godz. 15:00
27.09 (wtorek) Kraków
- 1) Uniwersytecki Szpital na Prokocimiu
28.08 (środa) Podkarpacie
- 1) Krosno WSP im. św. Jana Pawła II godz. 09:00
- 2) Przemyśl WS im. św. Ojca Pio godz. 14:00
29.08 (czwartek) Lublin
1) SPSK nr 4 - godz. 13:00
2) Zebranie Zarządu Regionu Ziemi Lubelskiej OZZL - 15:30, ul. Chmielna 4.
30.08 (piątek) Podlasie
- 1) USK ul. Skłodowskiej-Curie 24a, Białystok godz. 10:00
- 2) Suwałki - SW im. Rydygiera godzina 14:00
Poza w/w odbędą się także spotkania m. innymi w: Poznaniu, w Zielonej Górze, w Gdańsku, w Bydgoszczy, Olsztynie z udziałem członka ZK OZZL, przewodniczącego Regionu Kujawsko-Pomorskiego OZZL, dr Bartosza Fiałka