Aktualności
Sprawozdanie z posiedzenia Krajowego Komitetu Strajkowego w dniu 06 lipca 2007r.
Sprawozdanie z posiedzenia Krajowego Komitetu Strajkowego Lekarzy OZZL
w dniu 06 lipca 2007r.
Czym jest Krajowy Komitet Strajkowy Lekarzy – przypomnienie.
Krajowy Komitet Strajkowy składa się z przedstawicieli tych placówek ochrony zdrowia, które wstąpiły w spór zbiorowy z pracodawcą (dyrektorem) i przystąpiły do strajku. W skład KKS Lekarzy wchodzą też przedstawiciele Zarządu Krajowego OZZL. Zadaniem członków Krajowego Komitetu Strajkowego Lekarzy jest przekazywanie sobie wzajemnie informacji o przebiegu akcji, wymienianie się doświadczeniami oraz koordynowanie działań głównie poprzez ustalanie jednolitych zasad prowadzenia akcji protestacyjnej. Niekiedy nie są to jednolite zasady, ale zasady uzgodnione, chociaż różnorodne, dostosowane do lokalnych możliwości lub preferencji. Tak jest np. z głodówką, która nie jest strajkiem w ścisłym ( i prawnym) tego słowa znaczeniu, ale indywidualnym protestem przeciwko istniejącej sytuacji w ochronie zdrowia.
Krajowy Komitet Strajkowy nie jest więc żadną „czapą” administracyjna, nie jest też ciałem nadrzędnym wobec organizacji terenowych OZZL prowadzących strajk. KKS nie może nic nakazać organizacjom terenowym, ani lekarzom, nie może też do niczego zmusić, ani niczego zabronić.
Jaką funkcję spełnia Zespół Negocjacyjny KKS
Spośród KKS zostało wybrane Prezydium KKS, które spotyka się częściej niż KKS (ostatnio raz na tydzień), a spośród Prezydium KKS – tzw. Zespół Negocjacyjny. Zadaniem zespołu negocjacyjnego jest prowadzenie rozmów z rządzącymi w sprawie postulatów strajkujących lekarzy. Rozmowy zespołu negocjacyjnego z rządzącymi w żadnej mierze nie ograniczają autonomii poszczególnych zakładowych komitetów strajkowych. Zadaniem zespołu negocjacyjnego i KKS jest doprowadzenie do stworzenia odpowiedniego pola negocjacyjnego w sprawie płac lekarskich, poprzez skłonienie rządzących do wprowadzenia takich zmian na szczeblu krajowym, które ułatwiłyby dyrektorom zakładów opieki zdrowotnej spełnienie postulatów zawartych w sporach zbiorowych prowadzonych w tych zakładach. To wyjaśnienie należy się tym, którzy uważają, że zespół negocjacyjny może „sprzedać” strajkujących lekarzy za jakieś „mgliste obietnice” itp. W skład zespołu negocjacyjnego wchodzą: Marek Białko (Gdańsk), Krzysztof Bukiel (Stargard Szczeciński), Maciej Niwiński (Tychy), Zdzisław Szramik (Rzeszów), Tomasz Underman (Ruda Śląska), Sławomir Zimny (Łódź).
Jak wygląda akcja protestacyjna lekarzy na dzień 06 lipca 2007r.
Na dzień 06 lipca 2007 roku strajkuje 245 szpitali, w 17 szpitalach prowadzone są głodówki lekarzy, w których uczestniczy kilkaset ( dokładna liczba nie jest znana) lekarzy. Najwięcej głodówek prowadzonych jest w województwie łódzkim (9 szpitali) i śląskim ( 6 szpitali). Wypowiedzenia z pracy złożyli lekarze w 76 szpitalach. Powyższe dane mogą być zaniżone, bo w posiedzeniu KKS nie wzięli udziału niektórzy przewodniczący regionów.
Jak wyglądają dotychczasowe rozmowy Zespołu Negocjacyjnego z przedstawicielami Rządu i jakie są efekty tych rozmów
Konkretne ustalenie z dotychczasowych rozmów jest jedno:
1. Nie zostanie zabrana nam podwyżka płac, przyznana ustawą z dnia 22 lipca 2006r.
W ocenie rządzących (i pozostałych związków zawodowych, poza OZZL) gwarancję nieodebrania nam podwyżek z roku 2006 stanowić będzie odpowiednia ustawa, która będzie nowelizować ustawę „podwyżkową” z dnia 22 lipca 2006 r.
Jednocześnie w tej samej ustawie nowelizującej ustawę podwyżkową zapisano mechanizm, który ma zapewnić personelowi medycznemu „kroczące podwyżki” w latach następnych. Mechanizmem tym ma być przepis, że jeżeli kwota kontraktu danego zakładu z NFZ wzrośnie, to co najmniej 40% tego wzrostu ma być przeznaczone na wzrost wynagrodzeń.
Prawdopodobnie wszystkie związki zawodowe, uczestniczące w rozmowach z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia (poza OZZL) byłyby skłonne zaakceptować ten mechanizm „kroczących podwyżek”.
OZZL jest sceptycznie nastawiony do tego mechanizmu bo:
Przytoczony wyżej przepis nie stanowi gwarancji wzrostu wynagrodzeń, a przede wszystkim nie gwarantuje wzrostu wyceny pracy personelu medycznego w tym lekarzy. Po pierwsze dlatego, że wzrost kwoty kontraktu może wynikać ze zwiększonej ilości zakontraktowanych świadczeń, a nie ze zwiększonej wyceny świadczeń, po drugie – dlatego, że nie jest pewne, iż kwota kontraktu wzrośnie.
Ponadto zaproponowane przepisy kolidują z przyjętą „filozofią” obecnego systemu opieki zdrowotnej. Po raz kolejny stawiają w gorszej sytuacji tych świadczeniodawców, którzy pojawiają się jako nowi na rynku („starzy” świadczeniodawcy otrzymują pieniądze wynikające z iloczynu wyceny świadczeń i ilości świadczeń + pula na podwyżki, „nowi” otrzymują pieniądze bez puli na podwyżkę, czyli mniejszą wycenę świadczeń). Ten podwójny strumień pieniędzy ma popłynąć jeszcze w roku 2008.
Podobny mechanizm, jak opisany wyżej, mają mieć „podwyżki” dla personelu medycznego w czwartym kwartale roku 2007, których źródłem mają być większe niż planowano przychody NFZ w tym roku. Nadwyżki te osiągną na koniec roku kwotę – prawdopodobnie – ponad 2 mld złotych (wg szacunków na podstawie dotychczasowych przychodów, wg słów Minister Finansów). Jeśli dodać do tego tzw. rezerwę ogólną NFZ, która powinna być przeznaczona na nadzwyczajne i nieprzewidziane wydatki (np. w związku ze strajkami lekarzy), to kwota nadwyżki może osiągnąć kwotę powyżej 2,5 mld złotych.
Jednak wg. rządzących (i Prezesa Sośnierza, który jednak – jak przypuszczam – mówi tyle ile mu pozwolono mówić) „wolna” nadwyżka w NFZ ma wynosić tylko ok. 1 mld złotych. Ten 1mld złotych ma być przeznaczony na zwiększenie kwoty kontraktów, ale nie w związku ze zwiększeniem wyceny świadczeń, tylko w związku ze zwiększeniem ilości świadczeń. Innymi słowy – szpitale dostaną w czwartym kwartale 2007r więcej pieniędzy, jeśli więcej będą pracować. Z tej kwoty – 40% (400 mln złotych) ma być przeznaczone na zwiększenie wynagrodzeń personelu medycznego.
Tutaj pojawiła się propozycja Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych aby 80% z tego 40% ( czyli 320 mln )było przeznaczonych na podwyżki dla pielęgniarek, a 20% z 40% (czyli 80 mln) na podwyżki dla lekarzy. Stanowisko Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wobec tej propozycji jest następujące:
OZZL wyrazi zgodę na tę propozycję jednocześnie z uzyskaniem gwarancji, że minimalne płace lekarskie osiągną postulowaną przez OZZL kwotą od 2 średnich krajowych (dla lekarza bez specjalizacji) do 3 średnich krajowych (dla lekarza specjalisty). Jest to zatem transakcja wiązana: będzie pewność uzyskania płac minimalnych dla lekarzy, będzie zgoda na propozycję OZZPiP; nie będzie pewności, nie będzie zgody. Powstaje pytanie co może dać pewność uzyskania minimalnych płac. W ocenie OZZL mógłby taką pewność dać ponadzakładowy układ zbiorowy pracy, zawarty z ministrem zdrowia – dla jednostek budżetowych i generalizowany (uogólniony) dla wszystkich SPZOZ-ów albo mogłaby to być ustawa o płacach minimalnych.
Trzeba jednak jeszcze raz podkreślić, że „podwyżka” płac w roku 2007, jaka miałaby nastąpić w wyniku zapisu ustawowego o przeznaczeniu 40% kwoty wynikającej ze zwiększenia kontraktu danego zakładu z NFZ - jest niezwykle iluzoryczna.
Zespół negocjacyjny OZZL przedstawił i nadal będzie przedstawiał stanowisko, że nadwyżka – ponad 2mld złotych, jaka jest w tym roku w NFZ powinna być przeznaczona na zwiększenie wyceny świadczeń, a uzyskane w ten sposób przez Zakłady Opieki Zdrowotnej dodatkowe środki powinny być przeznaczone na podwyżki płac. Takie stanowisko zespołu negocjacyjnego zostało poparte w głosowaniu przez KKS Lekarzy.
Czego nie ustalono w rozmowach z Rządem i na co czekamy.
Zespół negocjacyjny OZZL zadał przedstawicielom rządu kilka prostych i konkretnych pytań, na które nie uzyskał odpowiedzi (czekamy na nie).
1. Czy –wg rządu – możliwe jest zawarcie układu zbiorowego pracy, proponowanego przez OZZL – tutaj opinie rządzących były różne. We wtorek 10 lipca mamy otrzymać ostateczną odpowiedź, po skonfrontowaniu opinii prawnej OZZL w tej sprawie z opinią prawną Ministerstwa Pracy.
2. Jakie minimalne płace dla lekarzy przewiduje rząd w roku 2008 i 2009.
3. Jakie sposoby gwarancji dla płac minimalnych proponuje Rząd.
Dopiero po uzyskaniu tych odpowiedzi będzie można – ewentualnie – przystąpić do jakichś negocjacji.
Podsumowując: dotychczas nie było prawdziwych negocjacji na temat postulatów będących podstawą sporów zbiorowych, jakie prowadzą organizacje terenowe OZZL ze swoimi dyrekcjami.
Co to za pomysł aby rezygnować z podwyżek dla lekarzy w roku 2007.
W czasie posiedzenia KKS zespół negocjacyjny poinformował, że przedstawił – nieformalnie – propozycję dla MZ iż OZZL byłby skłonny „zamienić czas na pieniądz”, to znaczy zrezygnować z podwyżek dla lekarzy w roku 2007 na rzecz uzyskania pewności, iż lekarze osiągną postulowane przez OZZL płace minimalne.
Skąd wzięła się taka propozycja:
1. Wpływ na to miało przyłączenie się do protestu pielęgniarek i ich stanowisko, prezentowane zwłaszcza w ostatnich dniach rozmów, że najważniejsze dla OZZPiP są podwyżki w tym roku (mniej ważne jak duże, ważne aby teraz). To spowodowało, iż rozmowy zostały zdominowane przez sprawy – w naszej ocenie – mało istotne, jak kształt ustawy nowelizującej ustawę podwyżkową, a ciężar problemu został przesunięty na doraźne załatwienie sprawy. Powstało w ten sposób (naszym zdaniem) niebezpieczeństwo iż przyznanie jakichkolwiek podwyżek (na szczeblu centralnym) w tym roku zostanie ogłoszone (i przyjęte również przez lekarzy) jako ostateczne spełnienie postulatów strajkujących. Mogłoby więc dojść do tego, że jedynym skutkiem strajku byłaby doraźne podwyżka. Można się spodziewać, iż zdemobilizowałoby to lekarzy na wiele lat (skoro tak wielki wysiłek zaskutkował tylko doraźnymi podwyżkami, to nie ma sensu znowu robić strajku).
2. Uznaliśmy, że czyniąc ustępstwo – wobec rządu - co do czasu przyznania podwyżek dla lekarzy łatwiej wynegocjujemy osiągnięcie minimalnych płac dla lekarzy w późniejszym terminie, bo rządzący będą mieli czas na przygotowanie się do tego (przygotowanie odpowiedniego finansowania ochrony zdrowia). Mówiąc o osiągnięciu minimalnych płac w późniejszym terminie, mamy na myśli, że już dzisiaj uzyskamy pewność, że płace te uzyskają odpowiednie poziom w przyszłości. Dzisiaj pewność, jutro spełnienie pewności. Jak napisałem wcześniej jest parę sposobów uzyskania tej pewności np. ponadzakładowy układ zbiorowy pracy lub ustawa.
Co w tym roku.
Tutaj trzeba wrócić do wstępnej części niniejszego sprawozdania i przypomnieć o funkcji Krajowego Komitetu Strajkowego Lekarzy i Zespołu negocjacyjnego. Ich zadaniem jest „poszerzenie pola negocjacyjnego” na szczeblu krajowym. Nie stoi to jednak w konflikcie z możliwościami prowadzenia negocjacji przez zakładowy komitet strajkowy na poziomie zakładu pracy. Oczywiście naszym celem jest taka koordynacja działań wszystkich zakładowych komitetów strajkowych, aby na poziomie zakładów pracy nie podpisywać takich porozumień, które byłyby niekorzystne (znacząco gorsze niż postulaty sporu zbiorowego). Wtedy bowiem mogłoby nastąpić powolne „wyłamywanie” poszczególnych zakładów ze strajku. Jeśli jednak już dojdzie do podpisania na szczeblu krajowym przez Komitet Negocjacyjny jakiegoś porozumienia z rządzącymi lub układu zbiorowego, albo innego aktu prawnego, który gwarantuje osiągnięcie przez lekarzy w późniejszym terminie postulowanych płac minimalnych, to zakładowy komitet strajkowy może – decydując się na zakończenie strajku – podpisać zakładowe porozumienie przewidujące jakąś podwyżkę płac już w roku 2007. Tym bardziej może to nastąpić w przypadku, gdy lekarze gremialnie złożyli wypowiedzenie z pracy w danym zakładzie pracy. W tym przypadku może się okazać, ze lekarze uzyskają nawet postulowany poziom płac już w tym roku. Tym bardziej, że – jak wspomniałem – są nadwyżki w NFZ w tym roku, które mogą być przeznaczone na zwiększenie wyceny świadczeń.
Jak sięgnąć po dodatkowe pieniądze w NFZ.
Zgodnie z art. 158 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, NFZ nie może zmienić wyceny świadczeń, jeżeli nie zachodzą nadzwyczajne okoliczności, których nie można było przewidzieć w chwili podpisywania kontraktu. NFZ może jednak zmienić wycenę świadczeń, jeżeli takie okoliczności zachodzą. Teraz właśnie takie okoliczności mają miejsce. Są nimi albo strajk lekarzy, którzy nie chcą pracować za dotychczasowe stawki, albo zwolnienie się masowe z pracy lekarzy (którzy nie chcą pracować za dotychczasowe stawki). Dyrektorzy stoją zatem w sytuacji przymusowej: jeśli chcą aby ich szpitale miały kontrakt i funkcjonowały, muszą zwiększyć płace lekarskie. Trzeba zatem skłonić dyrektorów (można napisać do nich list) aby wypowiedzieli umowę z NFZ i zażądali zwiększenia wyceny świadczeń. Jeżeli wydatki NFZ na szpitale wynoszą ok. 17 mld złotych, to śmiało można zażądać 30 % podwyżki wyceny świadczeń szpitalnych (30% z 17 mld = 5,1 mld na rok czyli ok. 1,2 na jeden kwartał, a w NFZ na koniec roku będzie nadwyżka ok. 2,5 mld). A może warto zażądać 60% podwyżki wyceny świadczeń, bo druga taka okazja może się nie trafić (patrz wniosek końcowy z tego sprawozdania).
W ocenie KKS każdy zakładowy komitet strajkowy OZZL powinien wystąpić do swojego dyrektora z wnioskiem o to, aby dyrektor wystąpił z żądaniem do NFZ renegocjacji umowy w zakresie ceny za świadczenie w związku z nadzwyczajnymi okolicznościami, jakie stanowi strajk lekarzy lub masowe zwolnienie się lekarzy z pracy.
Decyzje KKS Lekarzy
KKS wyraził poparcie dla dotychczasowego stanowiska Zespołu Negocjacyjnego, w tym dla propozycji „czas za pieniądz” .
KKS zdecydował o podtrzymaniu wszystkich dotychczasowych form strajku i protestu. KKS zwrócił uwagę, aby strajkujący lub protestujący lekarze zrobili wszystko żeby zdrowie i życie ludzkie nie było narażone. Zwrócono zwłaszcza uwagę na konieczność informowania władz administracyjnych o przewidywanych trudnościach w zapewnieniu pełnej opieki lekarskiej, co może mieć miejsce w przypadku, gdy indywidualni lekarze zdecydują się na głodówkę protestacyjną. Niekiedy konieczne jest wielokrotne informowanie władz administracyjnych w tym dyrektorów szpitali, bo administracja – chcąc przypodobać się swoim zwierzchnikom – bagatelizuje sytuację. Potwierdza to omówiony w trakcie posiedzenia KKS przykład szpitala im. Kopernika w Łodzi, gdzie tylko dzięki nadzwyczajnemu działaniu lekarzy udało się zapobiec tragedii. (administracja odpowiedzialna za organizację służby zdrowia w Łodzi nie przyjęła do wiadomości informacji, że oddział chirurgii naczyniowej nie jest w stanie pełnić ostrego dyżuru wobec zmniejszonej obsady lekarskiej).
Za najważniejszą formę protestu KKS uważa masowe zwalnianie się z pracy lekarzy. Jest to jednocześnie najmniej konfrontacyjna i najbardziej przekonywująca forma sprzeciwu wobec niskich wynagrodzeń. Rezygnacja z pracy w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej nie jest „odejściem od łóżek chorego”, jak starają się to przedstawić niektórzy, ale jest odejściem od pośrednika, którym jest państwo. To nie lekarze potrzebują państwa jako pracodawcy i płatnika, to państwo - zobowiązując się do zapewnienia bezpłatnej opieki zdrowotnej dla obywateli - potrzebuje lekarzy aby to zobowiązanie wypełnić.
W ocenie KKS każdy zakładowy komitet strajkowy OZZL powinien wystąpić do swojego dyrektora z wnioskiem o to, aby dyrektor wystąpił z żądaniem do NFZ renegocjacji umowy w zakresie ceny za świadczenie w związku z nadzwyczajnymi okolicznościami, jakie stanowi strajk lekarzy lub masowe zwolnienie się lekarzy z pracy.
Komentarz:
Dotychczasowy przebieg rozmów wskazuje na to, że rządzący chcą zakończyć strajk „bezkosztowo”, to znaczy chcą aby związki zawodowe podpisały jakiś dokument, który będzie niby coś dawał, ale w istocie będzie konserwował stan obecny. Taki charakter ma zwłaszcza propozycja ustawy, która przewiduje „kroczący wzrost wynagrodzeń”, a która sprowadza się do tego, że jak NFZ zakontraktuje więcej świadczeń, to szpitale dostaną więcej pieniędzy i personel medyczny dostanie większe wynagrodzenia. Innymi słowy: jeśli będziecie więcej pracować, to więcej zarobicie.
Czego nie ma w dotychczasowych propozycjach rządowych:
Nie ma zobowiązania się do zwiększenia wyceny świadczeń przez NFZ.
Nie ma żadnej gwarancji dla wzrostu płac personelu medycznego, a zwłaszcza dla ustanowienia (przynajmniej na okres przejściowy) minimalnych płac.
Nie ma zobowiązania się do zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia ze środków publicznych do 5% PKB w roku 2008 i 6% PKB w roku 2008. Przedstawiony przez Ministra Zdrowia „Szacunek prognozowanych nakładów publicznych na ochronę zdrowia w latach 2007 – 2015 przy utrzymaniu składki na NFZ w wys. 9% przewiduje, że w roku 2008 nakłady na ochronę zdrowia wyniosą 4,8 %PKB, a w roku 2009 5,5% PKB (warunkiem jest wprowadzenie tzw. ubezpieczenia pielęgnacyjnego, które ma dać 8,5 mld złotych), w roku 2010 5,6 % PKB, 2011 i 2012 - 5,5% PKB, w 2013 – 5,4% PKB, w roku 2014 – 5,3 % PKB, a w roku 2015 – 5,2 % PKB.
Można zatem powiedzieć, że żaden z postulatów OZZL nie został nawet „nadgryziony”.
WNIOSEK KOŃCOWY I MOŻE NAJWAŻNIEJSZY:
W takiej sytuacji należy poważnie zastanowić się nad zmianą sposobu naszego podejścia do problemu. Dotychczas mieliśmy nadzieję na załatwienie sprawy „od góry” czyli poprzez skłonienie rządzących do odpowiednich zmian systemowych. Wygląda na to, że być może trzeba będzie sprawę załatwić „od dołu” – zwalniając się z pracy i wracając do niej tylko po spełnieniu naszych postulatów płacowych, co wymusi od rządzących dostosowanie finansowania opieki zdrowotnej do postulowanego poziomu płac. Rządzący bowiem nie widzą potrzeby zwiększenia finansowania ochrony zdrowia ze względu na niskie płace lekarzy (i innego personelu medycznego), ale zobaczą tę potrzebę, gdy szpitale nie będą się bilansować z powodu konieczności podniesienia płac aby mieć lekarzy.
Następne posiedzenie Krajowego Komitetu Strajkowego Lekarzy jest zaplanowane na dzień 27 lipca 2007r. - miejsce i czas jak dotychczas.
Sprawozdanie sporządził: K.Bukiel