Pierwszy poważny sprawdzian wiarygodności ministra K. Radziwiłła i wiceministra K. Łandy

Powołanie na stanowisko Ministra Zdrowia pana dr Konstantego Radziwiłła,a później powołanie przez niego na wiceministra zajmującego się "polityką lekową" pana dr Krzysztof Łandy zrodziło wśród lekarzy nadzieję na załatwienie sprawy, nie załatwionej od czasu wprowadzeenia nowej ustawy refundacyjnej w roku 2012. Jest nią oczywiście absurdalna i niespotykana nigdzie na świecie zasada, że to lekarz ma wskazywać na recepcie stopień odpłatnośći za lek, a jak popełni błąd jest narażony na - niekiedy b. wielkie - kary ze strony NFZ.

 

Żeby nie było lekarzom za łatwo, zastawiono na nich dodatkową pułapkę: ten sam lek może być w tej samej chorobie refundowany lub nierefundowany, a to wszystko zależy od tego jaki preprat handlowy wypisze lekarz, bo w Polsce przyjęto drugą kuriozalną zasadę, iż refundacja danego leku jest przypisana nie do wskazań faktycznych (klinicznych, w których lek jest skuteczny), ale do wskazań zarejestrowanych przez danego producenta. Kolejnym utrudnieniem jest fakt, że od powyższej zasady minister wprowadził tu i ówdzie wyjątki oraz że producenci (niektórzy) uzupełniają wskazania zarejestrowane. Powstaje zupełny galimatias w którym trudno się połapać. 

 

Zarówno pan dr Konstanty Radziwiłł, jako lider samorządu lekarskiego oraz pan dr Krzysztof Łanda, jako ekspert zajmujący się m. innymi polityką lekową, KRYTYKOWALI obie powyższe zasady i POSTULOWALI ICH ZMIANĘ. 

 

W dniu 23 stycznia, w czasie posiedzenie POL - Porozumienia Organizacji Lekarskich ustalono, że organizacje te oraz Samorząd Lekarski wystąpią wspólnie do Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła z postulatem uchylenia obu tych dziwacznych zasad.  Efektem tych ustaleń jest list, jaki w dniu 05 lutego 2016 roku wysłał do Ministra Zdrowia prezes NRL Maciej Hamankiewicz. Jest to wystąpienie WSPÓLNE  Porozumienia Organizacji Lekarksich i Samorządu Lekarsklego. List  - tutaj 

 

Czy minister zdrowia i wiceminister cenią  sobie swoją wiarygodność? 

 

K. B.